Not Just Another Bride: Stodola Wszystkich Swietych

To miejsce oglądaliśmy 2 razy. Za pierwszym razem po prostu tam pojechaliśmy "poczuć" okolicę. Zdjęcia na stronie były obiecujące dlatego jak najszybciej chciałam zrewidować to z rzeczywistością. Za drugim - oglądaliśmy wnętrza.

Miejsce. Znajduje się jakieś 40 min od centrum. Trasa autostradą, potem wiejska droga i ostatecznie wjeżdżamy na leśną, błotnistą ścieżkę. W razie niepogody autokar odpada a gości wieziemy wojskowymi suwami. Może być nawet ciekawie.Tylko jak ja załatwię wojskowe suwy??? ...

Jedziemy dalej. Brama. Wjeżdżamy. Parkujemy na niewielkim parkingu.

I widzę pośród drzew ją, dostojną stodołę.

Otoczenie. Dookoła pola. Działka dość spora. Sam budynek stoi pośród młodych brzóz. Widoczny jest zalew.

Zacznijmy od nazwy Stodoła Wszystkich Świętych zwana Oczyszczalnią.

Cóż, nazwa oczyszczalnia jak najbardziej trafna, nie wiem może to ten kolor, może niechlujne piaskowe podejście ale woda bardziej przypominała "ścieki" ale na pewno nie romantycznie pachnące trawą jeziorka. Do tego lasek brzozowy z wilgotnymi, brudnymi siedziskami z pni i zaniedbanym "grilem". Ale bądźmy kreatywni. Jak się ściemni "ścieków" nie będzie widać a na pieńkach położymy poduszki i pledziki. Kilka lampionów. Leżaki. Będzie klimat. Będzie moc.

Na wstępie oglądamy pokoje. Pani opowiada jaki to fantastyczny design itp. Przecież mam oczy i widzę, że bez szału. 3 pokoje, każdy z łazienką na parterze, pozostałe z dzielonymi łazienkami (1 łazienka na 2 pokoje) na piętrze.

Oglądamy dalej no i się zaczyna...Jacy jesteśmy sławni, jacy zajebiści, że ja to muszę wszystko uzgodnić z paniami, bo przecież się nie znam, że one muszą to zaakceptować bo później to oni w magazynach kolorowych są...Kurcze, myślę, ekstra będę w magazynach:DDD A potem w sumie to dochodzi do mnie, że może wcale nie będzie tak fajnie? Że każdą rzecz będę musiała ustalić z dodatkową obcą osobą. Dodatkowy czas. Dodatkowy stres jak się nie spodoba.

To w takim razie co? Muszę zrobić design wesela przed podpisaniem umowy?

No bo przecież jak Paniom zapłacę a potem się okaże że nie mamy zbieżnych wizji MOJEGO wesela to co zrobimy? Tak jak Panie sobie to wyobrażają albo nie zrobimy w ogóle?

Myślę, że zabrakło Paniom tutaj odrobinę wyczucia i zaufania.

Rozumiem, że zależy Paniom na zachowaniu klimatu stodoły ale uważam, że ktoś kto chce wesele w remizie ze szczupakiem w galarecie i wodzirejem z pejsami po prostu nie pojawia się w takich miejscach jak to.

Próbowaliśmy jednak rozmawiać i pytać. Panie wspomniały o otwieranym nowym budynku i możliwości współdzielenia terenu. Wyłączność tylko w wypadku wynajęcia obu budynków. Biorąc pod uwagę jakość jedzenia to baardzo drogo! Gdy wreszcie zapytaliśmy o ewentualną pomoc w znalezieniu dodatkowych pokoi w bliskiej okolicy ( brakowało nam kilku miejsc noclegowych do pełni szczęścia) oraz o to jak wygląda transport bądź wyglądał przy wcześniejszych tego typu imprezach, jakie mają doświadczenia....uprzejmie Panie powiedziały, że to nasz problem :O ....I w tym momencie odechciało mi się. Serio. Odechciało robić wesele w takiej atmosferze bo przecież miejsce to nie wszystko.

Ja wierzę, że wcześniejsze Pany Młode organizujące tam wesele mogły być zadowolone, wierzę, że mogło im się podobać. Niestety, my mamy nieco zawyżone poczucie estetyki. Na jedzeniu znamy się duuużo powyżej średniej. Ludzi z którymi musimy współpracować staramy się dobierać jak znajomych poprostu musimy ich lubić.

Tak więc ja, z moim subiektywnym wrażeniem nie mogę polecić tego miejsca,chociaż dużo mniej wymagające Panny Młode mogą być zadowolone;)

Tak więc nie wierząc temu, że w Polsce jest tylko jedna, wyżej wymieniona "stodoła" ruszamy na dalsze poszukiwania. Zresztą każde kolejne wesele w wyżej wymienionej stodole upewnia mnie tylko, że była to bardzo dobra decyzja.