W każdym razie, niby nic a jednak...Każdy detal dopracowywaliśmy oddzielnie. Jak coś nie wychodziło, siadaliśmy, dyskutowaliśmy i poprawialiśmy aż do skutku. Nie twierdzę, że są obiektywnie idealne...na pewno będą i tacy którym się nawet nie spodobają...ale dla nas...cóż chyba wiadomo;D
Potem pierwsze zaproszenia.
Emocje ... jak na maturze! Niepewność czy będą się podobać? Potem ulga i wielka radość gdy słyszeliśmy "WOW" ;D
0 komentarze :
Prześlij komentarz